Od dłuższego czasu przymierzałem się do tego posta.
Co napisać o swojej ulubionej książce? Co napisać o pięknej książce o miłości, poświeceniu, utracie dzieciństwa, niewinności, aby nie popaść w banał, przesadę lub zbytnie zadęcie?
"A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu…"
Chyba każdy z nas pamięta tę maksymę. Ona definiuje naszego bohatera i determinuje jego czyny, na tym poprzestańmy.
Mały Książę wzbudził wyjątkowe zainteresowanie polskich czytelników, czego dowodem jest nie tylko fakt, że przekładu tekstu z francuskiego na język polski podjęło się aż 18 różnych tłumaczy, ale również to, że język polski jest pierwszym językiem na świecie (poza oczywistym angielskim), na który przełożono ksiażkę.
Pierwsze wydanie Małego księcia w języku polskim ukazało się w 1947 roku nakładem Spółdzielni Wydawniczej Płomienie w tłumaczeniu Marty Malickiej, zaledwie dwa lata po zakończeniu wojny. Dziś wydanie to jest coraz rzadsze w handlu.
Przekład Malickiej nie cieszył się jednak zbytnią popularnością, być może z racji niskiego nakładu, a co za tym idzie ograniczonej dostępności.
W 1958 roku za sprawą Instytutu Wydawniczego Pax ukazało się pierwsze wydanie w najpopularniejszym w Polsce tłumaczeniu Jana Szwykowskiego. To właśnie jego wersje Małego Księcia najczęściej cytują Polacy.
Poniżej prezentujemy właśnie ten przekład ksiażki w ekskluzywnych skórzanych oprawach dla kolekcjonerów.
Lubicie to, dajcie łapkę w górę: